Bo to wreszcie interakcja, przeżycia i emocje. Do tej listy powodów coraz częściej dochodzi kolejny, który mówi o potencjale medialnym eventów, a właściwie określa się dość technologicznie jako generator contentu. Skąd ten wykład? Spowodowała go, co prawda nie burza w szklance wody, ale burza o kubek Starbucksa...
O nadejściu ostatniego sezonu „Gry o tron” słyszeli na pewno wszyscy, niezależnie czy są fanami serialu, czy nigdy nie widzieli nawet fragmentu odcinka. Szum w sieci był przed nadejściem nowego sezonu, i teraz towarzyszy każdemu kolejnemu epizodowi – wątki są zawiłe, bitwy okazałe, jednych wydarzenia rozczarowują, innych zachwycają. Są emocjonujące na tyle, że przeżycia muszą znaleźć ujście i przeradzają się w konkretny głos.
O jednym z ostatnich odcinków było jeszcze głośniej za sprawą, no właśnie, pomyłki lub zaplanowanej akcji marketingowej z obszaru guerrilla product placement. Podczas jednej ze scen na stole stoi bardzo współczesny kubek do kawy z logo Starbucksa, co oczywiście fani serialu zauważyli. Stacja HBO, która produkuje i pokazuje serial, krótko skomentowała sytuację „Latte, które pojawiło się w ostatnim odcinku znalazło się tam przez pomyłkę. Daenerys zamówiła herbatę ziołową”. Idąc tropem wpadki i humorystycznej na nią reakcji, wypowiedział się Starbucks, tweetując, iż są zaskoczeni, że Daenerys nie zamówiła Dragon Drinku. Wśród specjalistów od marketingu, reklamy i komunikacji zdania są podzielone, jedni nie wierzą w pomyłkę przy takiej produkcji, inni przyklaskują świetnemu pomysłowi na product placement. Choć kubek był widoczny tylko dwie sekundy (a teraz został wymazany ze sceny w ogóle), to zdaniem amerykańskich mediów - po burzliwej dyskusji w social mediach, niezależnie czy u jej podstaw jest pomyłka czy strategia - reklama może być warta dla Starbucka wiele milionów dolarów.
Przychylam się do tych, którzy wątpią we wpadkę, choć bardziej zastanawia mnie fakt, czy to nie jest nowy sposób na efekt wow w przypadku eventów, które właśnie mają stać się wspomnianym generatorem treści, wywoływać szum w mediach, virale i wirusy? Postawić zadanie odbiorcy, który sam coś odkryje, coś kontrowersyjnego, zaskakującego, niedopowiedzianego. A później zawsze można obrócić to w żart.
Więcej czytaj w majowym numerze MICE Poland