– Niestety, optymistyczne wiadomości o odmrożeniu konferencji, targów i kongresów doprawione zostały przez Ministra Niedzielskiego chochlą dziegciu w postaci limitów, które z automatu powodują, że większość tego typu spotkań traci zupełnie sens ze względu na ich rentowność i logistykę realizacji – komentuje Małgorzata Musiał-Bzowska, Sekretarz Rady Przemysłu Spotkań i Wydarzeń.
Przyjęte przez Ministerstwo limity są dla organizatorów niezrozumiałe, zwłaszcza że stawiają nieuzasadniony znak nierówności pomiędzy imprezami organizowanymi de facto w tych samych przestrzeniach. - Dla przykładu – na sali o powierzchni 500 m² może odbyć się impreza okolicznościowa dla grupy do 150 gości, ale w przypadku konferencji organizator może przyjąć w takiej samej sali zaledwie 33 osoby, zgodnie z limitem 1 os. na 15m² – uzasadnia Musiał-Bzowska. – To samo tyczy się wydarzeń kongresowych czy targowych, które z ogłoszonymi dziś limitami, nie mają szansy się spiąć budżetowo, odbywając się na pół gwizdka – dodaje.
Równie niezrozumiałe jest wprowadzone już w zeszłym tygodniu ograniczenie udziału do 250 osób w wydarzeniach typu koncerty plenerowe czy imprezy sportu masowego organizowane na otwartej przestrzeni. Tymczasem występy czy mecze, organizowane w obiektach z miejscami siedzącymi, mogą przecież już odbywać się z dwudziestotysięczną widownią, zapełnioną w 50% miejsc siedzących, tak jak wtorkowy mecz kadry narodowej na Stadionie Wrocław - zauważają dalej przedstawiciele branży.
– Wprowadzona regulacja oznacza, że wiele koncertów i innych imprez planowanych na lato 2021 r. w przestrzeniach otwartych nie odbędzie się, gdyż nie będą w stanie się zbilansować – komentuje Mikołaj Ziółkowski ze Stowarzyszenia Organizatorów Imprez Artystycznych i Rozrywkowych. – Czy rozporządzenie z 25 maja oznacza, że w obiekcie sportowym mogę zorganizować imprezę z kilkunastotysięczną widownią, ale gdy chcę zrobić podobną imprezę w parku lub w lesie, to mogę zaprosić maksymalnie 250 uczestników w grupach co 30 minut oraz zaszczepionych? – pyta Michał Drelich ze Związku Organizatorów Sportu Masowego.
Rada Przemysłu Spotkań i Wydarzeń apeluje do rządzących o modyfikację ograniczeń tak, aby dawały one rzeczywiście możliwość rozpoczęcia odbudowywania strat z ostatnich 15 miesięcy. Przy obecnych obostrzeniach jest ona w praktyce iluzoryczna, zarówno dla hoteli, które po 6 czerwca nadal związane są limitem obłożenia 50% gości, jak i koncertów w plenerze do 250 osób, czy kongresów z limitem 1 osoby na 15m².
Członkowie Rady postulują między innymi, aby ogłoszone w środę 2 czerwca 2021 r. odmrożenie konferencji, kongresów, eventów i targów odbyło się choć na takich zasadach, jak w przypadku obecnych zasad dla kultury i imprez sportowych organizowanych pod dachem, czyli z ograniczeniem do 50% obłożenia widowni lub powierzchni, z wyłączeniem z limitów osób zaszczepionych oraz obsługi. Ważne również, aby spotkania biznesowe nie podlegały limitom zgromadzeń, analogicznie do tych wytycznych, które były już w zastosowaniu we wrześniu 2020 r.
Członkowie Rady podkreślają, że środowa zapowiedź wyłączenia osób w pełni zaszczepionych z limitów jest bardzo właściwym kierunkiem, pytając równocześnie o szczegóły wprowadzenia tego zapisu w życie, m.in. w ujęciu formalno-prawnym, zwłaszcza, że informacje o dobrowolnym szczepieniu podlegają pod tzw. dane wrażliwe, chronione przepisami RODO.
W odróżnieniu od odmrożonej już branży gastronomicznej czy beauty, odbudowa popytu i przychodów w sektorze spotkań i wydarzeń będzie długotrwałym procesem. – Wydarzenia o skali kongresów, koncertów, imprez sportu masowego, konferencji czy targów to przedsięwzięcia przygotowywane tygodniami, więc od momentu odmrożenia do potwierdzenia zleceń, potem ich realizacji, a dopiero na końcu rozliczenia zysku minie jeszcze ładnych parę miesięcy. Co z wsparciem i rekompensatą finansową dla tych najpóźniej odmrażanych branż? – alarmuje Musiał-Bzowska.
Przypomnieć należy, że pomoc publiczna z tarczy branżowej skończyła się na kwietniu 2021 r., co oznacza, że firmy z sektora spotkań, które przez cały maj nadal były zamrożone, w czerwcu muszą zacząć już płacić składki ZUS, mimo braku lub drastycznego spadku dochodów, spowodowanego obostrzeniami. Nabory do tarczy finansowej PFR 2.0 skończyły się w połowie marca i choć w samej branży targowej skorzystało z niej ok. 80% firm, to przy przedłużającym się przestoju pozyskane wsparcie jest dla nich niewystarczające, nawet na pokrycie kosztów bieżących. Tymczasem przed nami wakacje, kiedy takich realizacji sezonowo jest i tak dużo mniej.
– Z naszej perspektywy tarcza branżowa i finansowa powinny być dla tych branż/wg kodów i/lub spadków przedłużone z automatu minimum o maj i czerwiec 2021 i o to apelujemy do strony rządowej od tygodni – reasumuje Musiał-Bzowska. Przedstawiciele rządu niestety uparcie milczą w temacie opcji przedłużenia narzędzi pomocowych dla tych, którzy de facto są na dzień dzisiejszy nadal zamknięci.
Problemy ciągle zmrożonych branż rozwiązać by mogła ustawa odszkodowawcza, autorstwa Senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego. Projekt z założenia apolityczny, ma służyć wyrównaniu szans na pomoc przedsiębiorcom, którzy mimo wysokich strat z powodu pandemii, nie mogli z różnych powodów skorzystać z narzędzi pomocowych (tj. Tarcza branżowa, Tarcza PFR 2.0). Regulacja dałaby im możliwość szybkiego ubiegania się o odszkodowania od Skarbu Państwa, z potrąceniem uzyskanej już pomocy publicznej, bez konieczności wchodzenia na ścieżkę sądową. Byłaby to forma ugody, która ostatecznie uregulowałaby rozliczenia Państwa z przedsiębiorcami poszkodowanymi skutkami pandemii. Projekt został pod koniec maja przegłosowany w sejmowej komisji gospodarki stosunkiem głosów 18 do 12 i czeka na głosowanie w posiedzeniu plenarnym.