Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama
Najnowszy numer »

 
Artykuły » Wydarzenia branżowe

»

Dobra passa globalnego MICE

Mimo pewnych błędów organizacyjnych targi EIBTM po raz kolejny udowodniły, że są jedną z najważniejszych targowych imprez branżowych na świecie. To także świetna okazja do międzynarodowej promocji Polski, którą nasi wystawcy chętnie wykorzystują.

Tegoroczna edycja EIBTM przyciągnęła do Barcelony ponad 3 tys. wystawców z ok. 150 krajów świata. Spotkali się oni z 4 tys. hosted buyersów, zajmujących się zlecaniem spotkań i wydarzeń.

Konkretny biznes
Jeśli chodzi o wielkość targów oraz liczbę zaproszonych gości, EIBTM 2014 były porównywalne do poprzednich edycji. Przy czym ostatniego dnia pojawiło się więcej zwiedzających niż w latach ubiegłych. Jak co roku, na imprezie nie zabrakło Polaków. Zarówno wystawcy, jak i przedstawiciele polskich agencji (zaproszeni w charakterze hosted buyers) wysoko ocenili atmosferę targów oraz możliwości biznesowe, jakie daje udział w tym wydarzeniu. – Większość spotkań, jakie odbyłem była sensowna. Reprezentanci poszczególnych regionów byli dobrze przygotowani do rozmów, wiedzieli dokładnie co mogą zaoferować. Dzięki temu udało mi się uzyskać wiele potrzebnych informacji oraz nawiązać kontakty, które z pewnością zaowocują współpracą w przyszłości. Oczywiście, jak na każdych targach zdarzyły się również rozmowy bezproduktywne. To jednak nikły procent całości – mówi Hubert Mikos, dyrektor zarządzający krakowskiej agencji Nice Up Events. Jego słowa potwierdza Olga Pietrzak, event, incentive manager w Power Sp. z o.o. – W perspektywie 30 spotkań jakie odbyłam, kilka okazało się bezcelowych, większość oceniam jednak bardzo dobrze – mówi Pietrzak. Profesjonalnie przygotowane były także stoiska firm zajmujących się nowymi technologiami, usytuowane w specjalnej strefie – tzw. global village.

Polska przyciąga

Również obserwując frekwencję i zainteresowanie polskim stoiskiem narodowym (D25 zorganizowanym przez Poland Convention Bureau POT) dało się zauważyć, że jesteśmy, w obszarze branży MICE, najszybciej rozwijającym się rynkiem w regionie Europy Środkowej. – Przyciągamy najwięcej imprez. Niestety gorzej wygląda sprawa ich redystrybucji – większość wydarzeń przejmuje Warszawa i Kraków, pozostałe miasta muszą mocno się starać, żeby pozyskać jakieś imprezy także dla siebie. Dysproporcje w tym zakresie są zauważalne – mówi Anna Mokrosińska, koordynator Łódź Convention Bureau. Łódź wystawiała się zresztą na EIBTM po raz pierwszy, ale za to od razu jako oficjalny partner stoiska narodowego (obok Gdańsk Convention Bureau oraz Poznań Congress Center). – Dzięki temu mieliśmy okazję uczestniczyć w wydarzeniach, które pomogły budować wizerunek Łodzi, jako nowej, atrakcyjnej destynacji dla turystów biznesowych. Mam tu na myśli przede wszystkim odbywające się trzy razy dziennie prezentacje dla zagranicznych hosted buyersów. To dla nas bardzo ważne, ponieważ spora część zagranicznych meeting plannerów nie miała pojęcia o naszym mieście – mogliśmy w końcu zaistnieć w ich świadomości – tłumaczy Anna Mokrosińska. Mocną stroną Łodzi jest na pewno bogata oferta postindustrialna. To obecnie bardzo modny i popularny trend na rynkach zachodnich (przede wszystkim hiszpańskim i francuskim), co daje szansę na przyciągnięcie turystów biznesowych. Łodź buduje dopiero swoją markę. Wielu zagranicznych zleceniodawców boi się więc ryzyka związanego z organizacją imprez właśnie tam. – Aby zmienić ten stan rzeczy potrzebujemy jakiegoś dużego, spektakularnego wydarzenia, które wypromuje Łódź. Mam nadzieję, że wkrótce uda nam się tego typu event pozyskać. Mimo że w czasie targów skupialiśmy się na budowie marki, odbyłam kilka konkretnych rozmów odnoście organizacji imprez – dodaje Anna Mokrosińska. W nieco innej sytuacji znalazł się za to Gdańsk, który po kilku ostatnich latach, kiedy na EIBTM wystawiał się samodzielnie (w ramach odrębnego stoiska) w tym roku wrócił na stoisko narodowe. Jak mówią przedstawiciele Gdańsk Convention Bureau oceniając rozmowy, jakie odbyli w czasie trwania targów oraz zainteresowanie prezentowaną przez nich ofertą, była to decyzja trafiona. – Oprócz oczywistych oszczędności finansowych, dużą korzyścią był na pewno fakt, że poza umówionymi wcześniej spotkaniami przeprowadziliśmy także sporo dodatkowych rozmów z hosted buyersami, którzy pojawili się na stoisku narodowym i dzięki temu zauważyli Gdańsk. Co ważne, spora część spotkań była bardzo konkretna – nie ograniczała się jedynie do ogólnej prezentacji naszej destynacji, ale odpowiedzi na zapytania ofertowe dotyczące konkretnych imprez. Na pewno pomogły nam w tym przygotowane wcześniej materiały, zawierające dokładne oferty naszych partnerów – mówi Łukasz Wysocki, prezes zarządu Gdańsk Convention Bureau. Dodatkową atrakcją przygotowaną na polskim stoisku były tzw. happy hours, które odbyły się drugiego dnia targów. – Zarówno happy hours, jak i całe polskie stoisko były poprawne. Niestety nie wyróżniały się niczym specjalnym. Szkoda, że nie skorzystaliśmy z okazji, aby pokazać naszą unikalność i zaskoczyć czymś zwiedzających. W trakcie happy hours nie pokazaliśmy naszej kultury, wyjątkowości, czegoś oryginalnego – mówi Hubert Mikos. Być może wkrótce się to zmieni, ponieważ wygląd polskiego stoiska w najbliższym czasie ma zostać zmodernizowany.

Targowe niedociągnięcia
Mimo że przez większość uczestników EIBTM oceniane były na plus, nieco krytycznych głosów dostało się organizatorom za zbyt dużą liczbę obowiązkowych spotkań, które musieli odbywać hosted buyersi oraz za konstrukcję systemu do wybierania partnerów rozmów w czasie rejestracji na targi. W pierwszym przypadku – przepełniony program, często utrudniał zorganizowanie jakichkolwiek spotkań poza oficjalnymi, umówionymi wcześniej. Zdaniem hosted buyersów dobrym pomysłem byłoby ograniczenie ich liczby, na rzecz wydłużenia czasu na networking. W drugim chodziło o fakt, że na stronie www znajdowało się zdecydowanie za mało informacji o ewentualnych partnerach do rozmów, przez co ciężko było ocenić osobom umawiającym spotkania czy konkretna firma spełni oczekiwania. – Organizatorzy powinni także popracować nad dokładniejszym oznaczeniem stanowisk już na samej hali targowej – niektóre stoiska nie były podpisane numerami porządkowymi, co mogło utrudniać ich sprawne znalezienie – dodaje Hubert Mikos.
Rozczarowani mogli być także Ci, którzy nastawili się na poszukiwanie inspiracji dotyczących różnego rodzaju nietuzinkowych atrakcji wywołujących efekt WOW, jakie można przygotować w poszczególnych miastach i regionach. – Jeśli chodzi konkretnie o ten aspekt trochę się zawiodłam. Większość destynacji proponowała podobne scenariusze, znane polskim organizatorom już od dawna. Wyjątkiem była Szwecja i zaprezentowana oferta zwiedzania tamtejszych miast poprzez chodzenie po dachach – mówi Olga Pietrzak. Wysoko oceniany był za to program edukacyjny towarzyszący targom. W ciągu trzech dni 59. prelegentów z całego świata wygłosiło w sumie 81 wykładów. W ich przygotowanie zaangażowane były stowarzyszenia branżowe m.in. MPI, ICCA, IAPCO i PCMA.
Michał Kalarus

EIBTM The Global Meetings & Events Expo, 18-20 listopada 2014 r., Barcelona, Hiszpania, www.eibtm.com

2014-12-15

powrót

 
.

»

Ludzie branży

»

Personalnie... 
Iwona Głuchowska 

Dyrektor Sprzedaży i Marketingu, Cluster Warsaw w Radisson Hotel Group.

 

O sobie: 

Od maja 2022 r. jest Dyrektorem Sprzedaży i Marketingu, Cluster Warsaw w Radisson Hotel Group  Wcześniej pracowała jako Director of Cluster Sales Leisure and MICE – Holiday Inn Gdańsk, Holiday Inn Warsaw, Intercontinental Warsaw, Holiday Inn Champion; Director of Sales – Holiday Inn Warsaw City. Kierowała też sprzedażą w Airport Hotel Okęcie****, Scandic AG**** – Warsaw i w Orbis SA w Warszawie. Ukończyła Wyższą Szkołę Ekonomiczną w Warszawie. Przykłada dużą wagę do zachowania równowagi między pracą a życiem prywatnym. Jej hobby to aranżacja zieleni w ogrodzie, przede wszystkim kwiaty. Książka, to najchętniej fantasy, ale największą sympatią darzy swojego psa i dwa koty.

.

»

Newsletter

»

Zamów newsletter