Facebookiem w pracodawcę dłużnika

Taki konflikt na facebookowym profilu Teja Tur rozegrał się pomiędzy przedstawicielami agencji, a Malwiną Gruszecką, która zajmuje się grafiką. Na początku stycznia Gruszecka napisała na profilu agencji Należnego od miesiąca przelewu od Teja Tur nadal brak. Ostrzegam innych współpracujących z Teja Tur. Agencja nie pozostawiła wpisu obojętnie, próbując wytłumaczyć się z zaistniałej sytuacji. Jako wypowiedzi Teja Tur na profilu pojawiły się takie komentarze jak Jesteśmy zależni od Klientów i ich przelewów, czy Pani Malwino, przed okresem świąteczno noworocznym uprzedzaliśmy iż zamykamy firmę na 10 dni i wszystkie przelewy będą realizowane w pierwszym tygodniu stycznia.
Mimo to wpis Malwiny Gruszeckiej wywołał wiele komentarzy pod adresem agencji. Pojawiły się między innymi wpisy o takiej treści: Jak się nie ma kasy to się wstrzymuje z zamówieniem albo wcześniej oszczędza i robi zapasy, żeby mieć z czego zapłacić podwykonawcom. Agencja Teja Tur przesłała Malwinie Gruszeckiej zaległy przelew, sprawa więc prawdopodobnie nie trafi na drogę sądową. Pozostaje jednak pytanie, czy roztrząsanie tego typu problemów na takim medium, jak Facebook jest dobrym pomysłem zachowującym zasady etyki branżowej. Trudno oprzeć się wrażeniu, że według Malwiny Gruszeckiej tak. Jak sama napisała na profilu społecznościowym Internet jest dobrym miejscem szerzenia opinii nt należnych podwykonawcom płatności.... Jednak zapytana o komentarz do całego zajścia, odmówiła tłumacząc Nie chcę bić już piany, ponieważ firma – jak pisałam na Facebooku – zapłaciła od razu w dniu mojego monitu na Facebooku. Inne zdanie na temat załatwiania tego typu spraw mają przedstawiciele agencji Teja Tur, którzy zgodzili się skomentować sytuację. – Poruszanie tematów zaległych płatności na portalach lojalnościowych nie jest uznawane przez nas za sposób „na płatnika”.
Osoby postronne nie znają sytuacji, ustaleń, roszczeń.... Otrzymują tylko zdawkową informacje na podstawie której nie są w stanie wyciągnąć właściwych wniosków. Są instytucje jak KRD, które rzeczywiście weryfikują listy dłużników i nieuczciwych płatników – mówi Katarzyna Łysek, deputy manager Teja Tur. Pozostaje pytanie czy media społecznościowe zamiast ciekawym narzędziem, które może uatrakcyjnić realizację staną się jedynie miejscem „przepychanek” pomiędzy przedstawicielami branży? (mg) 

---

Zdaniem eksperta
Metody nieetyczne, ale skuteczne
Jakub Prószyński,
specjalista od mediów społecznościowych 

Moim zdaniem takie wyciąganie „brudów” w przestrzeni mediów społecznościowych w przypadku relacji firma-podwykonawca jest oczywiście niezgodne z etyką biznesową. W tym wypadku całe zajście zakończyło się dosyć szybko i choć powinno być wyjaśnione via mail, to nie godzi za bardzo w wizerunek firmy, choć ja na miejscu Teja tur zachowałbym poważniejszy ton i nie próbowałbym sytuacji obracać w żart za pomocą emotek. Przy o wiele gorszym obrocie spraw cała dyskusja mogła się wydłużyć na kilkadziesiąt komentarzy, czy nawet trafić na Wykop. pl. Agencja Teja Tur niepotrzebnie wchodziła w polemikę i powinna skierować sprawę na maila, bądź wiadomości prywatne na Facebooku. Nie sądzę, żeby taka sytuacja mocno wpłynęła na wizerunek firmy, ponieważ fanpage jest jeszcze dość mały, a sama dyskusja zaangażowała tylko dwóch postronnych użytkowników.