Katowickie Centrum bez unijnej dotacji?

Podczas konferencji Property Forum w Katowicach analizowano szanse i wyzwania stojące przed Górnym Śląskiem na drodze rozwoju turystyki biznesowej. Ważnym i gorąco dyskutowanym punktem konferencji był wpływ na rozwój rynku MICE Międzynarodowego Centrum Kongresowego.

Obiekt, który za ponad 300 mln zł został wybudowany obok katowickiej hali „Spodka” wraz z nową siedzibą Muzeum Śląskiego i gmachem Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia tworzy tzw. Strefę Kultury, stanowiącą doskonałe zaplecze dla rozwoju turystki biznesowej w Katowicach. Zdaniem Marcina Herry, prezesa spółki PL.2012+ w latach 2008– 2014, nowe obiekty otwierają ogromną szansę na połączenie przemysłu wolnego czasu i przemysłu spotkań. – To nowa jakość nie tylko w województwie śląskim, ale w Polsce. W naszym kraju mamy 10 razy mniej wydarzeń trwających powyżej 3 dni niż w Niemczech i Hiszpanii. Tu widzę wielki potencjał, by ubiegać się o wydarzenia międzynarodowe, by zbudować spójną i silną markę – dodawał Herra.

Falstart na start MCK
Otwarcie Międzynarodowego Centrum Kongresowego zaplanowane jest na marzec, ale obiekt wciąż nie ma zarządcy. Fiaskiem zakończyły się trzy próby jego wyboru. Wygląda na to, że wielcy gracze nie kwapią się do zarządzania MCK oraz halą „Spodka”, a wyłonienie operatora jest jednym z kryteriów otrzymania dopłaty unijnej do jego budowy. W styczniu kwestia rozstrzygnięcia przetargu o wydanie koncesji wkroczyła nawet na salę sądową. Jeden
z oferentów, spółka HKO, zależna od Międzynarodowych Targów Poznańskich, wniósł skargę, kwestionującą prawidłowość dokumentacji konkurenta spółki PTWP Event Center, należącej do grupy medialnej PTWP, organizatora m.in. Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Sąd przychylił się do wniesionej skargi i tym samym miasto Katowice nie może podpisać umowy z wybraną przez siebie firmą Event Center. Katowicki magistrat zamierza wystosować skargę kasacyjną w związku z decyzją Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Tymczasowym zarządcą ma być w tej patowej sytuacji Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, ale czy gospodarz miejskich boisk i basenów podoła takiemu zadaniu? Prezes Rafał Bakalarski nie kryje rozczarowania. – Błędy, które zostały popełnione będą miały znaczące konsekwencje. Operator powinien zostać wybrany 4 lata temu, przecież światowe koncerny lokują swoje imprezy już na lata 2017/18 i nie biorą pod uwagę Katowic.
Dyskutanci zwracali również uwagę na rosnącą konkurencję, np. rozwinięntą infrastrukturę i renomę turystyczną Krakowa. Według Marcina Herry warto współpracować
i stworzyć wspólne oferty, wtedy łatwiej wygrać z takimi tuzami jak Berlin czy Wiedeń.
– Można stworzyć osobny program, z możliwością zwiedzania Krakowa w dniu wolnym. Zdolność kooperacji może okazać się kluczowa dla „być albo nie być” MCK. Sama infrastruktura to za mało, ważne jest umiejętne zarządzanie – mówi Herra.
Czy MCK ożywi rynek MICE i wygeneruje ruch w hotelach w stolicy regionu? Władze miasta zapowiadają, że nie poprzestaną w zmienianiu wizerunku Katowic po zakończeniu inwestycji w tzw. Strefie Kultury przy „Spodku”. Miasto planuje do 2020 r. wydać 54 mln zł na promocję turystyki biznesowej. Czy nie będą to zmarnowane pieniądze? Czas pokaże… (jk)