Jednym z rozwiązań przyspieszonych mocno przez pandemię jest możliwość pracy zdalnej, zamiast codziennego przychodzenia do biura. To wymuszone nieco rozwiązanie okazało się dla wielu firm zbawieniem, ale jeśli koś spodziewałby się po pandemii natychmiastowego powrotu 100% pracowników do opuszczonych w marcu 2020 roku biur to się myli. Wiele korporacji ogłosiło oficjalny powrót do pracy stacjonarnej, ale wiele z nich daje do tej pory możliwość wyboru co do formy współpracy. Przez taki zabieg, wiele biur, nawet najwyższej klasy, stoi nadal w połowie pustych, a pracownicy wybierają opcję pracy zdalnej.
Ostatnio burzę wśród internautów wywołała wypowiedź Elona Muska nawołująca pracowników jego firm do natychmiastowego powrotu do pracy stacjonarnej gdyż wg jego opinii, praca zdalna jest jednak mniej efektywna. Czy branża eventowa mogłaby się z nim zgodzić?.
Branża eventowa czy branża MICE to branża wyjątkowo relacyjna oparta na wieloletnich relacjach z klientami, ale też wśród samej załogi. Pytanie wydaje się więc z zasady nie na miejscu, a odpowiedź oczywista. Eventy i cała branża MICE potrzebują interakcji na żywo i na tym opiera się istnienie branży. Ale czy na pewno zawsze i wszędzie? Na pewno niektóre czynności mogą być wykonywane zdalnie, takie jak: kosztorysy, zamówienia, dokumenty przetargowe czy przygotowywanie programów, szkoleń czy pewnych działań graficznych itp., ale nie wszystkie.
Kreacja już na przykład wymaga interakcji z pozostałymi członkami zespołu, aby zrozumieć i poznać założenia klienta związane z realizacją imprezy. W niewielkim więc stopniu można to robić zdalnie, ale czy bardzo efektywnie?
Obsługa kongresu, targów czy konferencji wymaga bycia na miejscu z klientem i jego załogą – inaczej być nie może, mimo wcześniejszego ustalenia planów działań. Sama realizacja imprez: targów, gal, kongresów, eventów, prezentacji czy szkoleń wymaga, rzecz jasna, bycia na żywo tam gdzie jest to przewidziane: w centrum konferencyjnym, targowym, w teatrze, na stadionie czy w firmie klienta.
Cała obsługa związana z targami raczej również nie uda się bez uczestnictwa stacjonarnego, chyba, że w grę wchodzi hybryda lub targi na platformie – wtedy oczywiście mowa o zupełnie innym rozwiązaniu. Tam natomiast, gdzie targi odbywają się w formule stacjonarnej, trzeba być do dyspozycji klienta, budować mu stoisko, dbać o jego potrzeby i wreszcie zadbać też o wystawców i zwiedzających.
Czy zatem branża MICE jest skazana na pracę stacjonarną? Zdaniem wielu specjalistów tak, z uwzględnieniem niektórych działów jak IT, księgowość czy grafika, gdzie można pokusić się o pozostawienie formuły hybrydowej. Oczywiście do osobnego rozważenia zostawiam fakt zaufania, dojrzałości pracowników i ich uczciwości biznesowej, ale to osobny temat niezależny od formuły samej pracy.
Zatem awantura o biura wywołana niefortunną nieco wypowiedzią Muska, sprawiła, że postanowiłam podzielić się z czytelnikami swoimi spostrzeżeniami z naszej branży. Byłoby wspaniale, gdyby czytelnicy mogli dodać swoje obserwacje na ten temat.