Na niebie coraz tłoczniej, ale i... taniej

Ostatnie 12 miesięcy, jeżeli chodzi o rynek polski, z jednej strony przyniosło kolejne inwestycje i rozwijanie siatki połączeń, z drugiej jednak pojawiły się problemy, które odbiły się na kondycji całej branży. Rok 2013 ma być jednak dużo lepszy. Mimo wysokich cen paliwa i spowolnienia gospodarczego rynek wyraźnie się rozwija, co jest trendem ogólnoświatowym.

Nowe połączenia
Jak informuje Międzynarodowe Stowarzyszenie Przewoźników Powietrznych IATA światowe linie lotnicze zakończyły ubiegły rok zyskiem na poziomie 6,7 mld dolarów. Prognozy są jeszcze lepsze, gdyż w tym roku kwota ta ma wynieść aż 8,4 mld dolarów. Swój udział w powiększaniu tak dobrego wyniku, ma także Polska, która zyskała regularne połączenia do Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, obsługiwane przez linie Emirates i Qatar Airways – jedne z najlepszych i największych na rynku. Ekspansję na naszym rynku szykuje również Airberlin, jeden z największych niemieckich przewoźników. Samoloty tej linii od marca będą latały kilka razy dziennie z Krakowa i Warszawy do niemieckich miast. Linia oprócz tras europejskich obsługuje również destynacje międzykontynentalne, przez co staje się realnym konkurentem dla PLL LOT. Eurolot zamierza w sezonie wiosenno-letnim otworzyć 11 połączeń tygodniowo do Chorwacji. Tutaj przyjdzie mu się jednak zmierzyć z irlandzkim Ryanairem, który także wprowadza wiele nowych tras, w tym właśnie nad Adriatyk. Wizzair wprowadza się z kolei do Szczecina, skąd będzie latał do Norwegii.

Bardzo chłonny rynek
Przedstawiciele operujących w Polsce linii lotniczych oceniają nasz rynek jako bardzo rozwojowy. W związku z tym podejmują decyzję o otwieraniu nowych połączeń. Takie inwestycje prowadzą do zaostrzonej walki o klienta, który w ten sposób oprócz większej liczby rejsów może liczyć także na atrakcyjne ceny. Będzie to dotyczyć również przelotów długodystansowych, przede wszystkim do Azji i na Bliski Wschód. Aktualnie do gry wkroczyły linie z Zatoki Perskiej. LOT planuje otwieranie kolejnych lotów do Azji, promuje się także Lufthansa i Aeroflot, który oprócz dobrych cen oferuje najkrótszy czas przelotu z przesiadką. To wymusza ustępstwa cenowe w walce o klientów. Jeżeli chodzi o rynek europejski, tutaj z kolei linie ze Starego Kontynentu muszą stawić czoło azjatyckiej konkurencji. Linie z Azji spektakularnie podbijają nowe kontynenty, a stosowanym przez nie kluczem do sukcesu ma być właśnie ostra polityka cenowa. Wojna pomiędzy największymi graczami wciąż trwa, na czym już teraz zyskują klienci. Obserwując portale rezerwacyjne da się zauważyć spadek cen biletów, pojawia się także coraz więcej atrakcyjnych promocji. Przelot za kilkaset złotych na drugi koniec świata to oczywiście abstrakcja (z wyjątkiem pojedynczych ofert, nie dotyczących jednak rynku biznesowego), jednak średnie koszty realnie spadają. Szczególnie przy zakupie biletów dla większych grup. (mk)