Optymistyczne prognozy dla sektora wyjazdów

Jak informuje „Business Travel Show”, aż trzy czwarte firm deklaruje przeznaczenie większych środków na wyjazdy w porównaniu z rokiem poprzednim. Mimo że tylko 49 proc. deklaruje możliwość zakupu większej ilości wycieczek, to widoczny jest progres.
W Wielkiej Brytanii, budżety na wyjazdy służbowe rosną już trzeci rok z rzędu. W 2013 r. 72 proc. budżetów było wyższych od analogicznych funduszy w roku poprzednim. Natomiast w roku 2012, 67 proc. uległo wzrostowi w stosunku do roku 2011.
– Takie wyniki badań to świetna wiadomość dla nabywców, którzy w ostatnich kilku latach zmuszeni byli ciąć koszty i rozciągać budżet.
Według prognoz w roku 2014 i 2015 rynek podróży służbowych w Wielkiej Brytanii będzie charakteryzował się silnym wzrostem. Zaś rynki Europy Zachodniej powinny zanotować wzrost na przestrzeni najbliższych pięciu lat – powiedział David Chapple, event director w Business Travel Show.

Wpływ na polski rynek
Takie prognozy naturalnie rodzą pytania o to, jaki wpływ będzie to miało na polski sektor wyjazdów biznesowych.
Wyniki badań i prognozy dotyczące rynku brytyjskiego, pozwalają spokojnie stwierdzić, że przeniesie się to na polski rynek. Z doświadczenia wiemy, że Polska jest zależna, od tego co dzieje się w USA i Europie Zachodniej, bo na spoglądanie na Azję jest jeszcze za wcześnie. Prognozy Banku Światowego dla naszego kraju są pozytywne. Przewidywany jest wzrost PKB. A jak wiadomo turystyka biznesowa zależy od wyników gospodarczych.
– W oparciu o te wyniki można powiedzieć, że mamy do czynienia, może nie z wielkim, ale jednak ożywieniem gospodarczym. Warto zauważyć, jak chociażby taki słabeusz jak Grecja podnosi się z kolan. To też dobrze rokuje dla całości rynku europejskiego i w konsekwencji dla nas – mówi Robert Szulc, prezes zarządu Boomerang S.A.
Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że tendencje zauważane w Wielkiej Brytanii, będą miały przełożenie na nasz rynek, bo jesteśmy częścią globalnej gospodarki.

Trendy i uwarunkowania
Branża spotkań jest podatna na ruchy koniunkturalne.
– Na działaniach tego sektora oszczędza się w pierwszej kolejności. Każde odbicie gospodarcze, każdy trend zwyżkowy pokazuje, że nasze biznesy będą rosły. Bo taki minimalny wzrost, który przypomina jedynie krzywą równoległą do osi, niewiele jeszcze daje – dodaje Szulc.
W latach tego najgłębszego kryzysu (lata 2008-2009) mówiło, się że ilość podróży biznesowych zostanie zmniejszona na korzyść np. wideo konferencji. Bowiem zasadne wdawałoby się oszczędzanie na wyjazdach, skoro istniała możliwość telekonferencji. Finalnie, stosuje się konferencje, ale dostrzegana jest waga i wartość spotkań bezpośrednich. W związku z tym można stwierdzić, że każda dobra informacja z rynku zachodniego, zapowiada pozytywne tendencje w Polsce. (mdz)