Krzywdzące zapisy – prawo silniejszego

     Wszystko zaczęło się gdy 6 z 12 agencji zaproszonych do przetargu na przygotowanie strategii public relations dla Kompanii Piwowarskiej na 2015 r. wycofało się. Firmy te tłumaczyły, że zasady przetargu godzą w ich interesy i stanowią przykład nieuczciwej konkurencji. Ponieważ są one zrzeszone w Związku Firm Public Relations instytucja również zabrała głos.

Protesty
    W oficjalnym proteście opublikowanym na stronie ZFPR podano, które konkretnie zasady przetargu budzą sprzeciw branży. Związek podkreśla m.in.: że utajnianie samego faktu ogłoszenia przetargu w przypadku naruszenia praktyk rynkowych, ogranicza możliwości obrony oferentów. Uwagę instytucji zwrócił zapis: „organizator przetargu zastrzega sobie prawo do odwołania konkursu bądź jego unieważnienia w całości lub części bez podania przyczyny”; „zamknięcia konkursu ofert bez podania przyczyny”; „nie rozpatrywania jednej lub większej liczby ofert bez podania przyczyny”. Ponieważ firma zażądała przedstawienia sześciu zadań związanych z pełnymi planami komunikacyjnymi swych głównych marek na najbliższe miesiące, według protestujących „rodzi to podejrzenie o świadome wykorzystywanie zasobów agencji oraz własności intelektualnej bez możliwości gratyfikacji”. Wśród zarzutów pod adresem twórców przetargu pojawiały się także: brak określenia budżetu na zadania będące przedmiotem konkursu, a także zawyżone terminy płatności. (Proponowanym terminem płatności dla agencji jest 90-dni od daty dostarczenia faktury).
Taki rozwój wydarzeń pozwala sądzić, że dyskusja dotycząca zasad współpracy między agencjami a klientami w ciągu następnych kilku tygodni rozgorzeje na nowo. (mg)

Transparentne zasady są w interesie branży
Agata Zioło, account director Agencji TBWA PR
    W interesie całej branży, a mam na myśli agencje reklamowe, PR-owe i eventowe – jest z jednej strony praca nad jakością tej współpracy, ale z drugiej stawianie granic, na które jako profesjonalni usługodawcy nie będziemy się godzić. I solidarnie powinniśmy się tych zasad etycznych trzymać. Tylko takimi działaniami możemy kształtować rynek usług reklamowych i utrzymywać jego wysoką jakość i wizerunek, na który wszyscy wspólnie pracujemy.
   Uważam, że w myśl przysłowia „kropla drąży skałę” każde tego typu działania maja sens, ale ostatni głośny protest ZFPR owszem odbił się szerokim echem w mediach i oprócz dyskusji branżowej, niewiele na rynku zmienił. Cześć agencji pozostała w przetargu – jako usługodawcy jesteśmy ciągle zbyt podzieleni i traktujemy siebie nawzajem jako konkurentów biznesowych, więc trudno nam działać razem w obronie wspólnych interesów.